Miało być trzecie zwycięstwo z rzędu, skończyło się na porażce. Reprezentacja Polski w towarzyskim spotkaniu rozegranym w Kownie musiała uznać wyższość Litwy.
Mecz na dobrym poziomie nie stał. Pierwsze fragmenty rywalizacji były ospałe. Podopieczni Franciszka Smudy mieli więcej z gry, ale na sytuacje bramkowe się to w ogóle nie przekładało. W 17 minucie mogło być 1:0 dla Polski. Indywidualną akcję przeprowadził Robert Lewandowski, który zszedł ze skrzydła do środka boiska i oddał mocny strzał na bramkę. Dobrym refleksem wykazał się jednak golkiper Litwinów. Po chwili gra przeniosła się pod pole karne biało-czerwonych. Piłkę wprost pod nogi Mikoliunasa wybijał Głowacki, a piłkarz gospodarzy strzałem z 18 metrów pokonał Małkowskiego.
W 28 minucie piłkarze Smudy mogli doprowadzić do wyrównania, ale po zagraniu Lewandowskiego jeden z piłkarzy rywala zdjął Błaszczykowskiemu piłkę z nogi. Kolejna niewykorzystana okazja Polski, kolejna kontra i… bramka dla Litwy. Pozostawiony bez opieki Cesnauskis strzałem zza linii szesnastki zmusił do kapitulacji polskiego golkipera.
Na cztery minuty przed końcem pierwszej części meczu kontaktowego gola mógł zdobyć Lewandowski, ale w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Druga połowa rozpoczęła się od serii błędów biało-czerwonych. W 51 minucie Danilevicius mógł podwyższyć na 3:0, ale z kilku metrów przestrzelił. Dziesięć minut później Polaków uratował słupek. W 63 minucie w końcu błysnęli nasi zawodnicy. Bliski szczęścia był Grosicki. Po jego strzale bramkarz nie zdołał złapać piłki, lecz zaasekurował go jeden z obrońców.
Ostatni kwadrans meczu to zmasowane ataki Polaków, ale biało-czerwoni mieli tego dnia zwichrowane celowniku, bo nie potrafili trafić do siatki nawet z kilku metrów.
Litwa - Polska 2:0 (2:0)
1:0 - Mikoliunas 18'
2:0 - E. Cesnauskis 29'
Składy:
Litwa: Karcemarskas (46' Setkus) - Skerla (46' Zvirgzdauskas), Kijanskas, Stankevicius, Zaliukas, Panka (88' Razanauskas), Ivaskevicius, Mikoliunas (46' D. Cesnauskis), E. Cesnauskis (81' Borovskij), Danilevicius (71' Galkevicius), Labukas.
Polska: Małkowski - Piszczek, Glik, Głowacki, Sadlok, Murawski (46' Peszko), Dudka (85' Jodłowiec), Mierzejewski (46' Grosicki), Obraniak (69' Roger), Błaszczykowski (85' Pawłowski), Lewandowski (73' Kucharczyk).
Żółte kartki: Labukas, Zvirgzdauskas, Kijanskas (Litwa) oraz Glik (Polska).
Sędzia: Andris Treimanis (Łotwa).
futbol.pl
Wstyd, nie ma o czym mówić. Oczywiście, boisko, przewaga, sytuacje, nieskuteczność, gra, by nie złapać kontuzji. To wszystko prawda, ale z taką Litwą trzeba wygrywać, jeśli się marzy o czymkolwiek. Na mistrzostwa przyjadą drużyny o wiele lepsze niż Litwa. Z drugiej jednak strony, nie ma co dramatyzować, tak jak nie było sensu popadać w "hurraoptymizm" po ostatnich meczach. To najsłabszy mecz za kadencji Smudy (tych w ligowych składach nie liczę, tego z Hiszpanią również), taka klasyczna wtopa, która paradoksalnie może nam tylko pomóc. Smuda w końcu ugnie się pod ogniem krytyki. Jeżeli chodzi o postawę "orłów", to nie ma czego zbytnio komentować. Wielki zawód i tyle. Może tylko kilka spraw.
1. Małkowski - na pierwszy rzut oka powołanie kompletnie irracjonalne i tak rzeczywiście jest. On zamyka pierwszą dziesiątkę, jeśli chodzi o ludzi do grania w kadrze. Ale faktycznie, trzeba się liczyć z tym, że zdarzy się taka sytuacja, jak obecni i Fabiański, Szczęsny i Tytoń wypadną ze składu. Inna sprawa, że przed Małkowskim są jeszcze: Boruc, Kuszczak, Sandomierski, Sapela, Pawełek czy Przyrowski.
2. Piszczek - zawiódł mnie najbardziej, bo oglądam go w akcji często. To zawodnik, który prawdopodobnie zostanie wybrany najlepszym PO Bundesligi. Wczoraj chyba bał się urazu, ale on musi być liderem.
3. Głowacki, Glik - nie wieszałbym na nich psów, bo ciezko oczekiwać od nich świetnej komunikacji po kilku treningach. Obaj powinni się znaleźć przynajmniej w szerzej kadrze.
4. Dudka, Murawski - kompletnie bezproduktywna dwójka, gdzie byli przy bramkach ?
5. Błaszczykowski - nie pierwszy raz szarpie i ciągnie w pojedynkę, ale gdy formy nie ma, w klubie problemy, to wygląda to tak, jak dzisiaj.
6. Mierzejewski - to nie jest zawodnik na pierwszą jedenastkę i kropka.
7. Obraniak - kiedy dołączył do kadry, był to zawodnik, który wyróżniał się na tle pozostałych pod każdym względem. Dzisiaj pozostały po tym tylko wspomnienia, bo Ludo zaczął prezentować poziom niezłego polskiego ligowca. Ciężko też od niego oczekiwać wirtuozerii, skoro w lidze zalicza 10-minutowe epizody. Trzeba zdjąć z niego troszkę ten immunitet i pokazać, że o miejsce musi powalczyć...
Reasumując, na pewno, gdyby mecz był rozegrany u nas, to byśmy go wygrali, nawet w takiej formie. To powinno dać do myślenia naszym dyrektorom-organizatorom, że takie mecze jak ten wczorajszy donikąd nie prowadzą.. Z Grecją gra będzie wyglądała zupełnie inaczej, tego jestem pewny.
P.S - A propos tego naszego bydła. Znowu fajerwerki. My nie lubimy Litwinów, Litwini nie lubią nas... Bitka - normalna rzecz, można by pomyśleć. Najśmieszniejsze jest jednak to, że oni ponoć tłukli się w Kownie miedzy sobą. Podpisuje się rękami, nogami i czymkolwiek tylko się da, pod karaniem surowym tego typu rzeczy. Nie problem sprawdzić kto jeździ na mecze... Wole na stadionie teatr, niż obore...