W tym roku Milan gra słabo wygra albo BARCA albo Chelsea
Ja oczywiscie jestem za chelsea
HashJama [TP] 193.33.176.148:27015 | tp.wiaderko.com
HashJama CS:GO [DM] 193.33.176.53:27015 | dm.wiaderko.com
HashJama CS:GO [FFA] 193.33.176.15:27015 | ffa.wiaderko.com
HashJama [TeamSpeak 3] 62.210.99.220:9987 | ts.wiaderko.com
W tym roku Milan gra słabo wygra albo BARCA albo Chelsea
Ja oczywiscie jestem za chelsea
szachtar wygra LM.
Tak patrzę na mecz Barcelona z Szachtarem.
Szachtar będzie walczył , tu nie mam żadnej wątpliwości , ale jak Barcelona zagra takie spotkanie jak np. mecz z Realem Madryt (6-0) to drużyna z Ukrainy jest bez szans.
Pamiętajmy też , że w kwietniu czeka nas podwójne "Gran Derbi" , finał Copa del Rey (20.04) jak i mecz ligowy (17.04) . Osobiscie licze na zwycięstwa Barcelony w wszystkich trzech meczach :)
Barcelonie ciężko będzie wygrać w lidze, grają na Santiago Bernabeu, tak bodajże Real nie stracił jeszcze nawet punktu w tym sezonie.
ghana Barcelona zniszczy Szachtar na Camp Nou, a w Doniecku będzie w miarę równo. To znaczy Barcelona nie będzie dominować tak jak to będzie miało miejsce w Katalonii.
A jak Barcelona będzie to Ty nam wyślesz , ok?
Mi i ElektrycznyOrzel :>
a jak nikt nie wygra bo coś się stanie mi ślecie :D
Jak nikt z nas nie wygra to trudno , ale wiem jedno . Barcelona będzie w finale Ligi Mistrzów :)
Nie trawię Barcelony, ale nie powiem, z dużą chęcią obejrzę półfinał pomiędzy Realem a Blugraną. Ciekawe, kiedy ostatnio w jednym sezonie Gran Derby odbywały się pięciokrotnie :).
Kto skreślał Schalke i twierdził, że to "najsłabsza" drużyna ze stawki, mocno sobie musi teraz pluć w brodę ;) Niemcy udowodnili, że Bundesliga a LM to dwie zupełnie inne bajki, dzięki czemu te rozgrywki są ciekawsze i oglądamy mecze, w których nic z góry nie jest jasne, faworyci nie gromią kopciuszków, gdyż te spinają się z całych sił pokazując, że nie są chłopcami do bicia. Ale do rzeczy...Inter Mediolan został sensacyjnie rozgromiony przez Schalke 04 5:2, które niedawno zmieniło trenera, natomiast Real Madryt nie dał żadnych szans Tottenhamowi Hotspur wygrywając 4:0. Wydaje się zatem, że już teraz zarówno Niemcy, jak i Włosi mogą być pewni awansu.
Inter Mediolan - Schalke 04 Gelsenkirchen 2:5 (2:2)
1:0 - Stanković 1'
1:1 - Matip 17'
2:1 - Milito 34'
2:2 - Edu 40'
2:3 - Raul 53'
2:4 - Ranocchia (sam.) 57'
2:5 - Edu 75'
Popularni Nerazzurri bronili Pucharu Mistrzów. Bronili, bo po domowej porażce z zespołem z Gelsenkirchen 2:5 wydaje się być niemożliwe, aby byli w stanie jeszcze rozstrzygnąć losy pojedynku na swoją korzyść. Co prawda Włosi nadal są w grze, ale jeśli udałoby im się jeszcze wyeliminować Schalke, to można by ich wyczyn wówczas nazwać cudem. Początek spotkania na San Siro mógł zapowiadać pogrom, ale… ekipy z Niemiec. Inter Mediolan już w pierwszych sekundach objął prowadzenie po tym, jak Neuer interweniował za polem karnym, a fantastycznym uderzeniem z pierwszej piłki z połowy boiska popisał się Dejan Stanković! W 17. Goście zdołali odpowiedzieć, a na listę strzelców wpisał się wówczas Matip. Kilka minut później kontuzjo doznał wspominany już Serb i w jego miejsce Leonardo wprowadził na boisko Kharję. W 34. ponownie na prowadzenie wyszli aktualni mistrzowie Włoch, a tym razem dał o sobie znać Diego Milito. Jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził jednak Edu.
Po zmianie stron Schalke 04 dało prawdziwy pokaz gry. W 53. Raul wyprowadził swój klub na prowadzenie, a w 57. samobójczym uderzeniem na 4:2 podwyższył Andrea Ranocchia. 240 sekund po tym wydarzeniu czerwoną kartkę zobaczył Cristian Chivu i w tym momencie stało się jasne, że Włosi już niczego nie ugrają. Na kwadrans przed końcem wynik na 5:2 ustalił Edu.
Real Madryt - Tottenham Hotspur 4:0 (1:0)
1:0 - Adebayor 5'
2:0 - Adebayor 57'
3:0 - Di Maria 72'
4:0 - Ronaldo 87'
Znakomitą partię rozegrali Królewscy, którzy już od 5. minuty prowadzili po golu Emmanuela Adebayora. To była jedyna bramka, która padła w pierwszej odsłonie, ale na pewno należy odnotować czerwona kartkę Petera Croucha, który już po zaledwie kwadransie został wyrzucony z boiska! Pomimo to Gareth Bale i Rafael van der Vaart mogli doprowadzić do wyrównania, ale zdecydowanie więcej szans mieli Galaktyczni.
Druga odsłona to już absolutna dominacja Realu Madryt. Tottenham upokorzyli Adebayor, Angel Di Maria oraz Cristiano Ronaldo. Szczególnie ładny był gol strzelony przez Argentyńczyka, który nie dał żadnych szans na skuteczna interwencję golkiperowi gości. Zatem ostatecznie podopieczni Jose Mourinho zwyciężyli 4:0.
futbol.pl
Inter - Schalke
Jestem trochę w szoku, ba nawet nie trochę. Inter się po prostu skompromitował. Mit o potędze prysnął, a ostatni tydzień jest bardzo bolesny dla kibiców Interu, którzy po prostu bardzo brutalnie zostali ściągnięci na ziemie. Nie doceniałem Schalke. Byłem pewien, że przy tej obronie Interu coś strzelą, ale nie 5. Straty są niemożliwe do odrobienia w rewanżu. Kolejna czerwona kartka Chivu. Podsumowując, słowo "kompromitacja" dawno nie było tak adekwatne, jak w tym przypadku.
Real - Spurs
No i stało się. Po zawodach. Wielka głupota Croucha, który w praktyce pozbawił swój zespół złudzeń. Straty, podobnie, jak w pierwszym meczu, już są nie do odrobienia, ale fajnie byłoby się pokazać na WHL. Poza tym, wynik 4:0 nie świadczy tutaj wcale o tym, że Real jest tak mocny, a Spurs takie słabe. Gospodarze zagrali swoje i byli skuteczni, a Tottenham za wszelką cenę chciał coś strzelić i został za to ukarany.
Dla mnie sensacją może być tylko to, że Schalke wygrało AŻ TAK WYSOKO.
Liczyłem na 1:0, albo 2:0.
Dzisiaj Manchester wygra 1:0, albo będzie 0:0 na Stamford Bridge.
Ktos tu ma mi 100 zł wyslać :)
A co do Schalke , to zaskoczyli mnie baardzo pozytywnie , nie lubie Włoskiej piłki dlatego tez nie lubię Interu :)
Ale 5:2 , tego się chyba nikt nie spodziewał
Barcelona - SzachtarW pierwszym z dwóch pojedynków bitwy o Anglię Manchester United okazał się na Stamford Bridge lepszy od londyńskiej Chelsea. W starciu FC Barcelony z Szachtarem Donieck Hiszpanie natomiast nie dali żadnych szans Ukraińcom.
FC Barcelona - Szachtar Donieck 5:1 (2:0)
1:0 - Iniesta 2'
2:0 - Alves 34'
3:0 - Pique 53'
3:1 - Rakitskiy 60'
4:1 - Keita 61'
5:1 - Xavi 86'
Duma Katalonii po raz pierwszy od kilku spotkań zdołała strzelić w meczu więcej niż dwie bramki. Barca w konfrontacji z Szachtarem Donieck zwyciężyła 5:1, chociaż trzeba powiedzieć, że momentami miała sporo szczęścia.
Wynik konfrontacji już w 2. minucie otworzył Andres Iniesta, który sytuację sam na sam pewnym strzałem w krótki róg wykończył znakomitą akcję FC Barcelony. W 34. Było już 2:0, a tym razem Pyatova pokonał Daniel Alves, który najpierw ograł bramkarza, a następnie wpakował futbolówkę do pustej bramki.
Po zmianie stron padło jeszcze więcej goli. W 53. Po podaniu po ziemi z rzutu rożnego ładnym uderzeniem popisał się Pique, który podwyższył na 3:0. Na pół godziny przed końcem mogłoby się wydawać, że bramkę dającą na awans na korzystny rezultat Szachtarowi zdobył Rakitskiy, ale po chwili kapitalnym uderzeniem popisał się Keita i tym samym Pyatov po raz kolejny musiał wyjmować piłkę z siatki. W końcówce wynik rywalizacji na 5:1 ustalił Xavi.
Chelsea Londyn - Manchester United 0:1 (0:1)
0:1 - Rooney 24'
W bitwie o Anglię górą był Manchester United, który cenne zwycięstwo zawdzięcza bramce Rooneya. W 24. minucie spotkania Carrick uruchomił Ryana Giggsa, ten przyjął piłkę w pełnym biegu, minął Bosingwę, a następnie dograł do zupełnie niepilnowanego wspominanego już napastnika, który pewnym strzałem wykończył całą akcję. W pierwszej części gry przeważała jednak Chelsea, ale swoich szans nie wykorzystali m.in. Didier Drogba oraz Fernando Torres. Hiszpan w końcówce tej części gry trafił w słupek.
Po zmianie stron nadal atakowali The Blues, ale nie potrafili wykończyć żadnej ze swojej akcji. W końcówce starcia faulowany w polu karnym Czerwonych Diabłów był Torres, ale sędzia uznał, że napastnik symulował i nie zdecydował się wskazać na wapno. Wcześniej Evra faulował Ramiresa, ale także wówczas arbiter nie podyktował jedenastki, chociaż ta ewidentnie należała się piłkarzom Carlo Ancelottiego. Akt drugi odbędzie się już na stadionie Old Trafford.
futbol.pl
Pozamiatane. Trzeci ćwierćfinał, w którym przed rewanżem cięzko się bedzie spodziewać przesadnych emocji i skutecznych prób odwrócenia wyniku. Szachtar przegrał 2 bramki za wysoko, by myśleć o czymkolwiek więcej w rewanżu, niż skromne, honorowe zwycięstwo.
Chelsea - Manchester
"Bitwa o Anglię" okazała się bardzo dobrym widowiskiem, szkoda, że ten mecz będziemy oceniać przez pryzmat błędu sędziego, który wypaczył jego wynik. Starcie bardzo wyrównane, można nawet rzec, że z lekką optyczną przewagą Chelsea, choć z drugiej strony, to chyba Manchester nie forsował tempa, kontrolując sytuację. Fantastyczna bramka, absolutny podręcznik. Ewidentny faul Evry - rzut karny, czerwona kartka i zapewne 1:1. Sytuacja, tym bardziej skandaliczna, że sędzia był świetnie ustawiony. Brakowało trochę w tym meczu Lamparda. Przed rewanżem sprawa awansu jest nadal otwarta, tutaj własne boisko nie powinno być przesadnym atutem Manchesteru.
Wyrównany rewanż tylko na Old Trafford, reszta o nic.
W ogóle te ćwierćfinały jakieś takie dziwne... W 8 meczach, licząc te z LE, aż 6 drużyn ugrało co najmniej 3-bramkową przewagę. Co tu oglądać w rewanżach :)?
Hehe.Wszystko przesądzone na przykład w rywalizacji barcy i szachtaru jak również realu i Totenhamu. I raczej schalke też wygra ale nigdy nic nie wiadomo. :). Ja liczyłem akurat na Szachtar że wygra LM. Ale nic. W takim razie bardzo ciekawy pojedynek barca-Real .
JESLI POMOGLEM DAJ GIBONA!
Hidden Content